Kiedy bliska osoba prosi nas o poręczenie kredytu – najczęściej po to, aby łatwiej uzyskać dofinansowanie z banku – zazwyczaj trudno nam odmówić takiej prośbie.
Choć zapotrzebowanie na mieszkania w naszym kraju jest bardzo duże, pożyczamy na nie ostrożnie. W porównaniu z mieszkańcami innych państw europejskich, mieszkamy na bardzo skromnej powierzchni. Pod tym względem w nasz kraj zajmuje jedno z ostatnich miejsc w Unii Europejskiej.
Wzrost marż kredytowych, niska dostępność tańszych pożyczek udzielanych w walutach obcych, ostrzejsze kryteria oceny zdolności kredytowej to czynniki, które nie wpływają pozytywnie na rozwój rynku kredytów hipotecznych. Jak utrudniony dostęp do finansowania zakupu nieruchomości odbije się na rynku deweloperskim?
Zgodnie z ankietą NBP skierowaną do przewodniczących komitetów kredytowych w bieżącym kwartale możemy oczekiwać łagodzenia polityki kredytowej oraz znacznego wzrostu popytu na kredyty.
Typowy kredyt zaciągnięty w I kwartale tego roku pożyczony był w polskim złotym, na okres 25-35 lat, w wysokości 100-200 tysięcy, z wkładem własnym poniżej 20 procent - tak wynika z danych zgromadzonych w raporcie Amron-Sarfin. Rynek w ujęciu kwartalnym w dalszym ciągu notuje spadki, ale optymizmem napawa lepszy wynik w stosunku do I kwartału 2014 roku.
Jeśli kupowaliśmy mieszkanie na początku tego roku mogliśmy na nie pożyczyć przeciętnie o kilkadziesiąt tysięcy złotych więcej niż teraz. W ostatnich miesiącach zdolność kredytowa znacznie spadła, stać nas na zakup coraz tańszych mieszkań
Prezes Narodowego Banku Polskiego Marek Belka przyznaje w rozmowie z Bankier.pl, że patrząc w dłuższym terminie, kredyty mieszkaniowe denominowane we frankach szwajcarskich muszą zostać przewalutowane.
Osoby chcące skorzystać z dopłat do kredytu będą miały teraz większe trudności ze znalezieniem lokalu w odpowiedniej cenie w niektórych miastach.
Według danych Narodowego Banku Polskiego w I kwartale 2015 r. nastąpił spadek popytu na kredyty mieszkaniowe. Branża nieruchomości nie jest jednak zagrożona, ponieważ już w II kwartale spodziewany jest ponowny wzrost zainteresowania kredytami na mieszkania. Wiele banków już zapowiedziało złagodzenie wymogów.
Zmiany wprowadzone w programie Rodzina na swoim to nie jedyne ograniczenie w dostępie do państwowych dopłat do kredytów hipotecznych. Nowe zasady przyznawania pożyczek, związane z rekomendacją S, od nowego roku uniemożliwią kupno mieszkania osobom z niską zdolnością kredytową.
Niskie stopy procentowe stanowią zachętę dla potencjalnych kredytobiorców. Na ich obniżce skorzystają także osoby, które już zdążyły zaciągnąć zobowiązania.
Zaciągający kredyty gotówkowe zdążyli już przekonać się, że oprocentowanie pożyczonych środków często nie jest najważniejszym elementem kosztu. Banki coraz częściej sięgają jednak po kolejne triki, które utrudniają samodzielne oszacowanie ceny kredytu.
Obowiązkowy wkład własny przy zakupie mieszkania, wynoszący od tego roku minimum 10% wartości całego kredytu hipotecznego, mógł dla niektórych okazać się barierą nie do przejścia. Na rynku nadal dominują jednak klienci, dla których nawet 20% wkład własny nie stanowi większego problemu.
Ponad 42 mld zł – tyle wyniosła średnia wartość kredytów hipotecznych udzielonych w latach 2010-2014 przez banki uniwersalne w Polsce.
W wyniku przyszłorocznego zniesienia Bankowego Tytułu Egzekucyjnego banki nie będą już uprzywilejowane w zakresie sądowego dochodzenia spłaty zaległych kredytów. Expander zwraca jednak uwagę, że jest jednak druga strona medalu.