Wczorajsza sesja na rynku akcji za oceanem była bardzo udana. Na fali dobrych wieści ze spółek i lepszego niż oczekiwano odczytu indeksu zaufania konsumentów za kwiecień, główne amerykańskie wskaźniki, czyli S&P500 i Dow Jones Industrial Avarage, wzrosły po ok. 0,9% i znalazły się na najwyższych poziomach od czerwca 2008 r.
Otwarcie nowego tygodnia handlu na globalnych rynkach akcyjnych było bardzo nieudane, no ale trudno było też oczekiwać tego, żeby inwestorzy przystąpili do zakupów walorów spółek na światowych parkietach, po tym jak w piątek agencja ratingowa Standard and Poor’s zdecydowała się na obniżenie długoterminowego ratingu USA z najwyższego poziomu AAA do AA+, czyli na krok, który jeszcze do niedawana wydawał się zupełnie nieprawdopodobny dla zdecydowanej większości analityków i ekonomistów, w tym także dla nas.
Po wczorajszej fatalnej i bardzo nerwowej sesji, dziś nastroje na globalnych rynkach akcyjnych są już wyraźnie lepsze. Indeks MSCI Asia Pacific środowy handel kończył na ok. 0,6% plusie, a o godz. 9:21 paneuropejski indeks STOXX Europe 600 rósł o 0,37%. W tym samym czasie najszerszy wskaźnik GPW, czyli WIG, zwyżkował o 0,43%, a kontrakty terminowe na amerykański indeks S&P500 szły w górę o 0,42%.
Pierwsza w tym tygodniu sesja na warszawskiej giełdzie rozpoczęła się w bardzo dobrych nastrojach.
Osoby spłacające kredyt hipoteczny w euro lub franku szwajcarskim mogą mieć powody do zadowolenia. Umocnienie się złotego sprawia, że miesięczne raty kredytów hipotecznych w tych walutach są coraz niższe.
W czwartek wartość głównych indeksów GPW wyraźnie wzrosła, odbijając się tym samym po niewielkim środowym spadku.
Pomimo wczorajszego odbicia na rynku towarowym (indeks Reuters/Jefferies CRB wzrósł o 0,66%) będącego pokłosiem podwyższenia prognoz dla niego przez bank Goldman Sachs oraz zwiększenia zarówno przez tą instytucję, jak i przez bank Morgan Stanley ceny docelowej dla ropy Brent, wtorkowa sesja na globalnych rynkach akcyjnych zakończyła się jedynie 0,26% zwyżką indeksu MSCI AC World. W Europie zakończyliśmy dzień na lekkim 0,22% plusie (STOXX Europe 600), podobnie zresztą jak na GPW (WIG +0,36%, WIG20 +0,26% do 2824,01 pkt), ale już za oceanem ceny walorów spółek spadły średnio o 0,08% (S&P500).
Po trzydniowym wzroście na GPW, w trakcie którego to ceny akcji na szerokim rynku poszły w górę o blisko 2,5%, dziś na warszawskim parkiecie znów przewagę objął obóz niedźwiedzi.
Po trzech wzrostowych sesjach na warszawskiej giełdzie znów zagościły spadki będące wynikiem powrotu pesymizmu na globalne parkiety.
Po trzech dniach spadku cen akcji na rynkach gospodarek rozwiniętych i dwóch sesjach ich przeceny na parkietach krajów rozwijających się - w tym także na GPW – inwestorzy przystąpili do ponownego zwiększenia swojego zaangażowania w walorach spółek.
Opublikowane wczoraj zapiski z ostatniego posiedzenia Fed są korzystane z punktu widzenia globalnych rynków akcyjnych i zadecydowały o dobrym otwarciu dzisiejszego handlu zarówno na rozwiniętych rynkach Starego Kontynentu, jak i w Warszawie.
Wczorajsze plotki dotyczące tego, że w marcu inflacja w Chinach wzrosła bardziej niż się tego oficjalnie oczekuje, sprawdziły się w 100%. Dziś okazało się, że w trzecim miesiącu br. ceny konsumenckie w Państwie Środka poszły w górę r/r o 5,4% tj. w najszybszym tempie od 2008 r. i mocnej od prognoz na poziomie 5,2%, ale też zgodnie z czwartkowymi pogłoskami na poziomie 5,3%-5,4%.
Pierwsza część piątkowej sesji upłynęła pod hasłem spadków. W regionie Azji i Pacyfiku po wyłączeniu świętującej dziś Japonii, ceny akcji zniżkowały średnio o 0,5% (indeks MSCI AC Asia Pacific ex Japan), a o godz. 10:35 paneuropejski indeks STOXX Europe 600 handlowany był na 0,03% minusie. W tym samym czasie najszerszy wskaźnik warszawskiego parkietu, czyli WIG, szedł w dół już jednak w bardziej widocznym stopniu, bo o 0,51%.
Przedstawione dziś przez GUS dane o grudniowej, 4,6% inflacji pokryły się z szerokimi oczekiwaniami rynku oraz pokazały, że od listopada obniżyła się ona o 0,2 pkt proc.
Wczorajsze nocne głosowanie nad wnioskiem o wotum zaufania dla zrekonstruowanego greckiego rządu zakończyło się sukcesem Jeoriosa Papandreu i tym samym otworzyło drogę do uchwalenia tak potrzebnych temu krajowi oraz wymaganych do otrzymania przez niego kolejnej transzy pomocowej reform. Za zagłosowało wszystkich 155 deputowanych partii PASOK, a przeciw było 143 parlamentarzystów.