8 marca obchodzimy Dzień Kobiet. Z tej okazji przyjrzeliśmy się, jak wygląda sytuacja finansowa płci pięknej w Polsce. Często spotykanym mitem jest to, że kobiety są bardziej rozrzutne i łatwiej popadają w zadłużenie. Tymczasem z danych Intrum wynika, że niechlubne pierwsze miejsce wśród osób z zaległościami zajmują mężczyźni, którzy stanowią 64 procent tej grupy. Średnia wartość przeterminowanych zobowiązań w przypadku kobiet jest o ponad 1500 zł niższa niż u panów. Ponadto na sytuację finansową kobiet w Polsce wpływa wiele czynników. Wśród nich są między innymi: samotne macierzyństwo, przebieg kariery zawodowej, a nawet przemoc ekonomiczna, która jak się okazuje może dotyczyć nawet 77 proc. kobiet dotkniętych przemocą w rodzinie.
Dłużnikiem może zostać tylko osoba, która wydaje ponad stan, nie potrafi zarządzać swoimi finansami i zupełnie straciła kontrolę nad spłatą swoich zobowiązań. To mit! Wystarczy dłuższa choroba, która uniemożliwi pracę, a brak regularnych dochodów przełoży się na zwlekanie z terminową zapłatą rachunków.
Jak wynika z danych KRD, łączne zadłużenie konsumentów-multidłużników, czyli osób, które mają zaległe zobowiązanie wobec co najmniej 3 wierzycieli, wynosi już 22,3 mld zł.
Walentynki, święto miłości i romantyzmu, często kojarzone są z wydatkami na drogie prezenty, romantyczne kolacje w restauracjach, czy wypady na weekend. Nierzadko prezentem chcemy zaimponować drugiej połówce, ale czy umiemy robić to w sposób odpowiedzialny, bez pogarszania sytuacji finansowej?
Dla komornika liczy się odzyskanie długu za wszelką cenę. Komornik może stanąć na naszej drodze za brak opłacania mandatu na czas. Egzekucja komornicza polega na zajęciu nieruchomości dłużnika. Komornik i windykator to w sumie jedna osoba. Niestety, te i wiele innych mitów na temat komorników nadal funkcjonuje w naszym społeczeństwie.
W II kwartale 2023 r. upadłość konsumencką ogłosiło 5,2 tys. osób, czyli niewiele mniej niż w rekordowym I kwartale (5,3 tys.)[1]. Są one winne wierzycielom 147,4 mln zł[2]. Wedle szacunków do końca roku liczba upadłości może przekroczyć 20 tys.[3]! Blisko połowa (48%) bankrutów widniała w bazach Krajowego Rejestru Długów na dwa lata przed upadłością!
Odpoczynek bez zadłużania się dla niektórych konsumentów już wcześniej był wyzwaniem, ale w tym roku jest jeszcze trudniej. Chociaż według danych Głównego Urzędu Statystycznego inflacja w czerwcu wyniosła 11,5% i była niższa w porównaniu do zeszłorocznej z tego samego okresu, to i tak wysokie ceny potrafią dać w kość Polakom.
Długi w bankach, zaległości względem telekomów i…. firm ubezpieczeniowych. Długi ubezpieczeniowe znajdują się na niechlubnej liście TOP 3 wszystkich wierzytelności obsługiwanych przez Intrum, lidera rynku windykacji. Według danych z Krajowego Rejestru Długów, dłużnicy są winni towarzystwom ubezpieczeniowym ponad 402 mln zł (w ciągu roku kwota ta wzrosła o 20 mln zł!), z czego konsumenci blisko 181,5 mln zł!. Mowa o ponad 166 tys. Polaków, którzy nie płacą ubezpieczycielom na czas[3]. Realnie to zadłużenie jest jeszcze większe, ponieważ część zaległości, te wynoszące mniej niż 200 zł, nie zostają wpisywane do KRD.
Długi Polaków maleją? Tak wynika z najnowszych danych BIG InfoMonitor. W 2021 r. ubyło 9 mld zł zaległych zobowiązań i ponad 143 tys. niesolidnych dłużników. Nie zmienia to jednak faktu, że suma kredytów, pożyczek, rachunków nieopłacanych na czas nadal robi wrażenie – wynosi 72,5 mld zł ! Kolejna również – 2,66 mln zł konsumentów w naszym kraju ma problem z terminowanym dokonywaniem płatności.
Jak wynika z raportu Info Dług, opublikowanego w tym roku przez Biuro Informacji Gospodarczej, ponad 2 miliony Polaków boryka się z problemem zadłużenia, które obecnie wynosi łącznie blisko 100 mld zł. Ponadto, co dziesiąty zadłużony od ponad roku nie spłaca swoich długów. W ten sposób popada w spiralę zadłużenia, z której bardzo ciężko się wydostać. Istnieje jednak kilka sposobów na wyjście z pętli długów. Jakie? Podpowiada Michał Krajkowski, ekspert Domu Kredytowego Notus.
Kredyt wydaje się wygodną i atrakcyjną formą finansowania zakupów, jeżeli ma się środki na spłatę zobowiązania.
W Polsce rośnie problem związany z terminowym regulowaniem należności. Skuteczne dotarcie do dłużnika i zoptymalizowanie procesu odzyskiwania długów, może okazać się kluczem do usprawnienia wielu procesów w organizacji.
Blisko 22% Polaków nie ma żadnych oszczędności. Ponad 24% posiada mniej niż 5 tys. zł. Wielu nie ma środków na niespodziewane wydatki, a zarządzanie budżetem domowym przychodzi im z niemałym trudem. Muszą podołać bieżącym kosztom utrzymania, a z drugiej strony przygotować się na niecodzienne koszty związane z naprawą auta, chorobą czy koniecznością wymiany urządzenia domowego.
Jak wynika z danych Intrum[1], mimo iż 76 proc. Polaków deklaruje, że oszczędza pieniądze co miesiąc, to jednocześnie aż 65 proc. z nich nie jest zadowolonych z tego, ile odkłada. To nie dziwi, jeżeli blisko 1/4 (23 proc.) ankietowanych przyznaje, że po zapłaceniu priorytetowych rachunków zostaje im w portfelu od 5 do 20 proc. wysokości wynagrodzenia.
Tylko w 2023 roku swoją działalność zakończyło prawie 220 000 polskich przedsiębiorstw. Jedną z ważnych przyczyn zamykania firm są problemy z odzyskiwaniem należności za sprzedane towary i usługi, powodujące utratę płynności finansowej. Według raportu Intrum „European Payment Report 2023”, klienci, którzy nie płacą w terminie, są problemem dla blisko 8 na 10 firm.